ludzie ulicy

Jak by to ująć.
Kopę lat? sporo miesięcy? Hmm... trochę mnie tu nie było?? :D

Mam chwilę wolnego i stąd pomysł na odezwanie się troszeczkę.
Co u nas nowego?
Pytanie co chce ukryć, a co pokazać czytelnikom bloga.
Chcę pisać, ale pasowałoby o konkretach.

Podróże? Bóg? Gotowanie?
Chyba najpierw trzeba chcieć się otworzyć przed światem :p
Motivate yourself to be strong. Check these 47 quotes about strength @ glamshelf.com . Go ahead, click it, you’ll find plenty more!

Opisze jedną z ciekawych historii ludzi ulicy.

Mężczyzna. Wiek około 50 lat. Rozkłada się własnie na ławce nieopodal mnie.
Butelki z wodą ustawione jedna za drugą. Precyzyjnie oczyszczana kurtka, na której 
własnie chce się położyć. Czerwony plecak, wcale nie wyglądający niechlujnie. Jest inny.
O co chodzi? Dźwięczy we mnie to pytanie i nie pozwala zostawić w spokoju mężczyzny.
Ruszam.
"Przepraszam, może nie powinnam, ale... jest Pan bezdomny?"
Uff, pierwsze słowa już za mną. Dalej będzie z górki.
Podsumowując- dom utracił w rodzinnych perypetiach, pracy znaleźć nie może chociażby 
ze względu na tryb życia. Ślepy na jedno oko, ze śrubami w biodrach. 

Brzmi znajomo. Ostatnio modliliśmy się o mężczyznę, który odzyskał wzrok, a kilka dni 
później o mężczyznę ze śrubami w biodrach, który odzyskał siłę w nogach.

Widziałam, że to co mam mu przekazać to... nadzieja. Bóg może go uzdrowić, 
ale to co teraz ważne to okazanie zrozumienia i miłości.
A zatem?
Kupiliśmy mleko, pączka, kabanosy i banany. 
Wyraz twarzy tego człowieka wywołał we mnie radość i niesamowite spełnienie.
On ewidentnie był wdzięczny.
Nie każdy bezdomny potrafi to okazać.
Widziałam za zakrętem, że zjada swój podwieczorek z niezwykłą troską 
o najmniejszy okruszek.
Wspaniałe.


Wyjątkowe spotkanie. Wszystko to za sprawą Boga, który może mówić do każdego nawróconego człowieka. A takie rozmowy są naprawę... ekstra :D


Hazel heeft schildklierkanker die naar haar longen is uitgezaaid. De dokters gaven Hazel al op 3 jaar voor het boek werd geschreven.




Komentarze