Keep calm





Mam kilka przemyśleń na temat pisania i tworzenia świata marzeń - świata w przyszłości.
Jest taki trend, by pokazywać realia życia, zamiast wyidealizowanego obrazka.
Silniejszym trendem jest oczywiście ukazywanie świata idealnego (na obrazku).

Instagram miał służyć mi do łapania z dnia dobrych, wyjątkowych chwil i sklejania w pewien obrazek, który pomoże mi docenić rzeczywistość.
Po jakimś czasie wpadłam jednak w estetyczną próżnię.
Mam w głowie obrazek, do którego chciałabym dojść, ale realia dnia codziennego nie pozwalają mi na zrealizowanie chociażby części.
Łatwiej jest więc czekać. Na lepszy sprzęt, na więcej czasu, na ładną pogodę, na wyspanie się.

Ale calm down.
Mam 24 lata i nie chcę wymagać od siebie rzeczy, na które byłabym gotowa za 6 :D
Życie jest piękne w swojej niedoskonałości.
A życie z Jezusem jest dobre, nawet w swojej zwyczajności.

Wczoraj Kaleb na widok parkującej mamy powiedział -
- Mamo, jesteś chłopakiem!
* Nie synku, jestem dziewczynką i jeżdżę samochodem.
- Ja tez jestem dziewczynką!
* nie synku, jesteś chłopcem. Fajnie jest być chłopcem. Fajnie jest też być dziewczyną. 
   Najfajniej jest wtedy, gdy jesteśmy sobą!

To mi otwiera oczy. Nie chcę czekać, ale cieszyć się wszystkim co Bóg mi daje.
Objawieniami, które ostatnio mi wskazał i wszystkim co mam TERAZ.
Mieszkaniem, które mimo, że małe, to wyjątkowe :)

Ciekawe jest to, że pisząc o rozmowie z Kalebem dociera do mnie jaki świat staje się pokręcony.
Przecież on może chcieć być właśnie dziewczynką :D
I według świata powinnam mu na to pozwolić xD

Otóż nie - Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. Idealnie nas stworzył.
Ukształtował mnie w łonie mojej mamy. Policzył każdy włos na mojej głowie.
 Cudownie mnie stworzył.






__________________________________________________________


Ostatnio rozważałam jeden werset:

Colossians 3:15

"Let the peace of Christ (the inner calm of one who walks daily with Him) be the controlling factor in your hearts (deciding and settling questions that arise). To this peace indeed you were called as members in one body (of believers). And be thankful (to God always.)

W mojej głowie funkcjonowało takie zdanie - jeśli to jest "boże", będziesz mieć pokój w tej decyzji.
Ale jak mieć pokój, gdy akurat, gdy masz podjąć ważną decyzję - nie masz czasu na bycie sam na sam z Bogiem, masz wewnętrzny chaos od ilości pytań, a stres cię zjada bo wszystko jest na "już".

Otóż ten pokój powinien być z tobą zawsze, a jeśli zniknie - wtedy coś jest nie po Bożej myśli.
Chodząc z nim codziennie, cały czas, radząc się go, pamiętając o Jego obecności, wtedy będziemy mieć wewnętrzny pokój i opanowanie. Wówczas stanie się on tym czynnikiem kontrolującym nasze decyzje.

Na koniec wersetu jest mowa o kościele - ludziach wierzących (Bogu i w Boga), jednym ciele. Nawet jeśli gdzieś nam ten pokój umknął - to nic. Dla mnie spotkania z moim kościołem działają otrzeźwiająco i regenerująco. Dobrze więc jest zacząć od początku i tym razem nie odpuścić :)


John 14:27
Peace I leave with you; My (perfect) peace I give to you. Not as the world gives do I give to you. Do not let your heart be troubled, nor let it be afraid (Let My peace calm you in every circumstance and give you courage and strength for every challange).

 To nie jest pokój jaki znają ludzie niewierzący. To pokój, który przewyższa wszelkie poznanie.

Flp 4:6-7 
"O nic się nie martwcie, lecz we wszystkim przedstawiajcie wasze prośby Bogu, modląc się i błagając z dziękczynieniem. A pokój Boży, który przewyższa wszelkie poznanie, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie."


Nic tylko oddać swoje życie Jezusowi <3
_________________________________________________________










 

Komentarze

Prześlij komentarz

Pisząc komentarz zastanów się dwa razy nad jego treścią, nie obrażaj i nie krytykuj