Co siejesz to zbierasz

Po dość długiej nieobecności wracam w pełnej formie :)

Skoro za oknami wiosna to i u mnie świeżutkie wiadomości.

Zostałam żoną, a i wkrótce zostanę mamą! 

W Wyniku tych zmian dopadł mnie szał prawdziwej, w moich oczach, gospodyni :D

Na pierwszy rzut wskakuje mój nowy ogródek "balkonowy".
Skoro nie mogę na co dzień być w moim cudownym sieradzkim ogrodzie, to pozwoliłam sobie na przyciągnięcie natury pod własny nos.

Zaczęło się niewinnie : sprowadziłam swój rower, a odpięty od niego koszyk położyłam obok kanapy.
Co dalej? O poranku ujrzały go moje oczy, a uszy wyłapały świergot ptaków. Do tego modlitwa - moje serce zapragnęło udać się do sklepu.




I tak oto śmigałam po mieście z workiem ziemi w koszyku i wielką różową doniczką na bagażniku.
Nie zapominajmy, ze dałam się ponieść zakupom, które umieściłam w moim cudacznym plecaczku.


Czas zatem na ogrodowe szaleństwo - do dzieła ...


A zaraz potem wszytko wylądowało w ziemi 


Teraz pozostaje mi juz tylko czekać az na moim balkonie wyrosną cudowne, pachnące kwiatuszki, melisa i sałata 




Ale że nie należę do najbardziej cierpliwych osób, w międzyczasie  upiekłam murzynka.
Tak. 

A wszytko dlatego, że postanowiłam celebrować to życie, ciesząc się właśnie skarbami dnia codziennego.
Nic sie nie wydarzy, jeśli czegoś nie postanowię zrobić. 

Dlatego robię - kocham i szukam mojego Boga. Obiecał mi, że Go znajdę.
 Czas z nim spędzony to czas wyjątkowo-magiczny. Czas, który dostał każdy z nas i w sporej mierze od nas właśnie zależy -  jak wykorzystamy nasze talenty. 


Starajmy się więc poznać, usilnie poznać Pana; że go znajdziemy, pewne jest jak zorza poranna, i przyjdzie do nas jak deszcz, jak późny deszcz, który zrasza ziemię! (Oz 6:3)






Komentarze