Wyzwania młodej mamy

Do not fear for I am with you. Design by @siotes. Made with the @vrsly app. #vrsly #madewithvrsly (at .99 in the App Store.)




Dziś zacznę od właściwej dla młodej mamy strony, kawy.













Był taki dzień ostatnio, że razem z moim skarbeczkie, po owocnym poranku, ruszyliśmy do parku na rower. Ależ to był cudowny czas ^^
Z radością wróciłabym do czasów gdy byliśmy razem całymi dniami. Wszystko jednak ma swój powód w naszym życiu, a zatem nie narzekam, a cieszę się z tych krótszych chwil :)











Dziś chciałam podzielić się z Wami wyzwaniami na jakie narażona
 jest młoda mama w świecie jakim jest duże miasto :)
Zostałam mamą z wyboru.
Kaleb urodził się miesiąc przed moimi 22 urodzinami,
więc przy średniej 25 lat plasowałam się w czołówce.

Wiek bowiem to pierwsze wyzwanie.
Nie jest to jednak wyzwanie natury fizycznej. Od tej strony ciąża i macierzyństwo było idealnym momentem dla organizmu. Poród też do ciężkich nie należał.

Wyzwanie zatem pojawia się w umyśle. Odkryłam, że młoda mama ma oczywiście inne pragnienia i potrzeby niż starsza mama. I nic w tym złego!
Długo próbowałam dopasować się do świata dojrzałych mam, które traktują ten etap jako odizolowany od innych sfer. (Tak zrobię pewnie przy kolejnej ciąży ;p )
Wtedy jednak było to mało realne. U mnie macierzyństwo to przeplatanka edukacji, rozwoju osobistego, małżeństwa, służby Bogu i rozkoszowania się maluchem. Przyznaję, byłam zakręcona :)

Plusów młodego wieku w tym aspekcie jest milion. Podam jeden.
Kaleb rozwija się szybko. Naśladuje nasze reakcje i dopasowuje do otaczającego go świata.
Zaczynamy tworzyć relacje partnerstwa i zaufania. Dyscyplina funkcjonuje naturalnie.
Mam siłę na bycie mało poważną mamą :D

Minus to często brak mam w swoim wieku i z podobnymi pragnieniami.
U mnie całe szczęście udało się to obejść :)

Wyzwaniem nr 2 to brak czasu na przemyślenia. 
Trzeba mieć w sobie wyrobione standardy według których będzie się działało do kolejnego "czasu przemyśleń". Taka praktyka do teorii wkładanej we mnie 21 lat :)
Jest to o tyle wyzwaniem, że miałam tego świadomego kształcenia osobowości nieco mniej niż starsze mamy. Teraz częściej muszę się zatrzymywać "na kawkę"z Bogiem :D
To właśnie od uporządkowania wartości należy rozpocząć
przygotowania do macierzyństwa. W końcu na tym fundamencie wychowujemy
nasze dzieciaczki, które muszą wyrosnąć na konkretnych dorosłych.

Wyzwanie nr 3, czyli system edukacji

Studia są dla mnie kolejną przestrzenią wyzwań. Na ogół pomocą służył każdy, ale największą służył mi Bóg. Załatwiał mi do tej pory wszystko co istotne, a ja robiłam resztę :)
Jest to jednak pewien wybór. Moje wykształcenie już z założenia miało dawać mi opcję łączenia życia rodzinnego, służby Bogu oraz pasji.
Chyba się udało, ale nie każdy ma to szczęście ;)










Wyzwanie kolejne to jakby nie patrzeć - kariera.
Nie należę do osób, które czekają na właściwy, ustalony przez społeczeństwo etap.
 Łatwiej jest mi szukać etapów "w biegu".
Macierzyństwo to zdecydowanie najlepsze co mnie w życiu spotkało i pokazało jak konkretnie wykorzystać czas, który mam. Grunt to wiedzieć w sercu, że to już. Co kiedy dokładać.
Rada ode mnie- pytaj Boga o to na co jest teraz czas. Jeśli rozrywa Ci serducho do jakiejś kwestii, to może jak Nehemiasz masz właśnie tzw "powołanie" do danego etapu. Jak to mówi mamalama... "na spontanie, albo wcale"  :)
Tak podeszłam do kwestii zawodowej. W końcu życie to milion wątków, które przeplatając się dają właściwy obraz naszej teraźniejszości i przeszłości.

Podsumowując.
Dzielę się tym, bo zdaję sobie sprawę jak wielkie ciśnienie nakłada na nas społeczeństwo i system edukacji w którym funkcjonujemy. Ciągle dojrzewam w swojej kobiecości i niewykluczone, że wrócę do tego wątku za jakiś czas. Nie zamierzam zachęcać, ale pokazać moją stronę macierzyństwa.
Jedno powiem - nie bójcie się.
Każdy ma swój tor i swój wyścig :)
           









Komentarze