Lwowskie klimaty
Ciągle czekamy na imię. Imię jest tak ważne...
W naszych sercach coraz trwalej umacnia się przekonanie, że to własnie Bóg ma odpowiednie imię dla naszego synka i lada moment nam je objawi.
W naszych sercach coraz trwalej umacnia się przekonanie, że to własnie Bóg ma odpowiednie imię dla naszego synka i lada moment nam je objawi.
Najwyraźniej nasza słodycz się zgadza, bo własnie dostałam jednego z mocniejszych kopniaków :)
Musze przyznać, że bąbelek szczególnie próbuje zwracać na siebie uwagę.
Wybrałam się ostatnio na szkołę rodzenia i bez wątpienia mój brzuszek ruszał się najmocniej.
Prawdopodobnie Alex przekazał mu co nieco z genu naukowca i nasz najmłodszy już teraz
walczy o wiedzę.
walczy o wiedzę.
Od wczoraj upajam się urokami końcówki lata. Tyle kolorów i nostalgii.
Zapala mnie to do działania.
Zapala mnie to do działania.
Koc o dziwo nie usypia, ale daje wytchnienie. Tak.. otwarte okno, koc, kakao ...
Spokojnie, zaraz wszyscy w to wpadniemy.
Tym razem postanowiłam wrócić nieco do Lwowa. Przynajmniej wspomnieniami.
A to okienko ukazało się nam w Dnipro. Nie mogłam się jednak oprzeć, w końcu jest to post związany z Ukrainą
Wstąpiliśmy do kawiarni, która poza wystrojem zszokowała nas również atrakcjami.
Jest to "kopalnia kawy". Stąd też i kaski na głowach poniżej.
Zaserwowano nam również pyszna kawę z karmelizowanym cukrem.
I faktycznie doświadczyliśmy ognia nad naszą kawą!
Już w sobotę nasz pierwszy przewóz bla bla car'em, a zaraz potem ślub kuzyna,
do którego dzielnie przygotowuję się pomimo nie mieszczenia już w żadną
elegancką sukienkę.
Miłego dnia !!
Komentarze
Prześlij komentarz
Pisząc komentarz zastanów się dwa razy nad jego treścią, nie obrażaj i nie krytykuj